top of page
Zdjęcie autoraPiotr Paszkowski

Kierownictwo duchowe jest jak strojenie skrzypiec



Kierownictwo duchowe dawniej kojarzyło mi się bardzo tajemniczo i… dewocyjnie. Zanim zacząłem z niego korzystać, wydawało mi się, że jest zarezerwowane dla osób konsekrowanych albo bardzo głęboko wierzących.

 

Uwolnić swój potencjał

To, czym jest kierownictwo duchowe i czemu służy, dobrze obrazuje pewna opowieść zawarta w książce “Jak dobrze skorzystać z kierownictwa duchowego” Francisco Fernandeza-Carvajala. Pewien biedny człowiek zarabiał na życie, grając na skrzypcach. Szło mu jako tako, ani nie był wirtuozem, ani nie miał świetnego instrumentu. Pewnego dnia spotkał na swej drodze znakomitego kompozytora i wirtuoza tego instrumentu. Ten jednym spojrzeniem ocenił możliwości skrzypiec, nastroił struny, przygotował do grania i wykonał utwór tak piękny, że wszyscy wokół łącznie z właścicielem byli zakłopotani z wrażenia. Nie myśleli, że w tym instrumencie tkwiły takie możliwości! Czy ja wykorzystywałem do maksimum swoje możliwości, zanim rozpocząłem drogę korzystania z kierownictwa duchowego na Drodze Odważnych?



Kierownictwo a posłuszeństwo

Tym wielkim kompozytorem i wirtuozem nie jest kierownik duchowy, ale Duch Święty. To jemu mamy pozwolić się nastroić, naprawić, dodać brakująca strunę, w końcu zagrać – dać się zaskoczyć możliwościami, jakie są zamknięte w nas, naszych sercach. Tylko Bóg zna do nas klucz. Kierownik duchowy jest jedną z osób, obok spowiednika, współmałżonka, przyjaciela, rodzica, przez którą Bóg chce do nas mówić. Kierownik nie jest od tego, by mi mówić, co mam robić czy dawać dobre rady. On mi towarzyszy, wskazuje przeszkody, pomaga wyznaczać cele w życiu duchowym, podnosi na duchu, budzi głód Boga, daje światło, ukierunkowuje pragnienie świętości. Kościół zna i zaleca tę praktykę od pierwszych wieków i ma ona wielką tradycję. Co ważne – kierownik duchowy nie musi być jednocześnie moim spowiednikiem. Co więcej – nie musi być nawet osobą konsekrowaną tylko osobą świecką przygotowaną do pełnienia tej roli.


Wyciągnąć to, co najlepsze

W życiu zawsze ktoś na nas wpływa, choć nie zawsze z tego wpływu zdajemy sobie sprawę. Warto więc świadomie korzystać z pomocy drugiej osoby, zwłaszcza że sami dla siebie nie jesteśmy ani obiektywni, ani sprawiedliwi (nikt nie jest sędzią we własnej sprawie). Kierownictwo zakłada jednak wolność i odpowiedzialność kierowanego. Nie jestem i nie powinienem być marionetką.


Z perspektywy kilku lat bycia “kierowanym” duchowo mogę powiedzieć, że poddanie się temu nie było na początku łatwe. Jak dorosły facet ma się poddać innemu, żeby ten podpowiadał mu, albo wskazywał kierunki rozwoju czy pomagał podejmować ważne życiowe decyzje? Z początku może to urągać męskiej dumie. Niemniej po tych kilku latach z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że kierownictwo daje mi bardzo dużo.



Oczywiście nie jestem idealny do prowadzenia, a nawet określiłbym siebie jako trudnego zawodnika. Dlatego tym bardziej doceniam, że mój kierownik duchowy ma do mnie cierpliwość i jest w stanie wyciągnąć ze mnie to, co najlepsze. Pomaga mi rozwijać relację z Bogiem, żebym nie tkwił w miejscu czy wręcz nie cofał się. Wie jak sprawić, żebym dbał o małżeństwo czy moje ojcostwo. Pokazuje mi, jak odnaleźć się we wspólnocie z braćmi. Nierzadko inspiruje swoim przykładem, co jest dla mnie najbardziej cenne. Widzę, że jest to jeden z darów, które Bóg daje mi, abym wzrastał i był bliżej Niego.

 


Jeśli chcesz rozwijać się duchowo i dać się poprowadzić, zapraszamy Cię do skorzystania z kursów z rozwoju duchowego, które znajdziesz w naszej aplikacji Droga Odważnych




138 wyświetleń0 komentarzy

Comments


Chcę otrzymywać newsletter!

Dziękujemy za przesłanie!

bottom of page