Jacek Pulikowski: Walka o czysty wzrok to najważniejsza walka w życiu mężczyzny
Zaktualizowano: 28 mar 2022
O tym, jak walczyć o czystość z Jackiem Pulikowskim, mężem i ojcem trójki dzieci, pracownikiem naukowym Politechniki Poznańskiej oraz wykładowcą w Studium Rodziny przy Wydziale Teologii UAM w Poznaniu, rozmawia Kamil Jaśniewicz.
Jak walczyć o czystość?
Kamil Jaśniewicz: Jako mężczyźni często chcielibyśmy dostać spójną instrukcję obsługi – jak na co dzień żyć w czystości – ale zapewne każdy przypadek jest inny i nie ma jednej konkretnej drogi wyjścia z problemu nieczystości, masturbacji, pornografii. Czy są jednak jakieś uniwersalne zasady do zastosowania w codzienności, które radziłby Pan przyjąć każdemu, kto zmaga się z tym grzechem?
Jacek Pulikowski: Po pierwsze, są gotowe terapie i grupy wsparcia. Jest sporo literatury problemu, są audiobooki. Warto z tego skorzystać. Po drugie, wszystkie znane mi przypadki szybkiego, a nawet cudownego wyjścia z nałogu w jednej chwili związane były z głębokim nawróceniem. Jest to dla mnie oczywiste, że potrzeba tu środków nadzwyczajnych, bo każdy nałóg jest chorobą woli i sama osłabiona wola niewiele pomoże w wyjściu z niego. Potrzeba łaski…
Co zatem może być dodatkową pomocą w przestrzeni duchowej?
Wielką pomocą bywa stały spowiednik, częsta Eucharystia, modlitwa. Trzeba nastawić się na walkę, nawet długotrwałą. Mężczyzna powinien też zamarzyć o całkowitej czystości, aż do bólu: zrezygnować z nieczystej mowy, dobrowolnych nieczystych myśli, aż do oczyszczenia podświadomości z nieczystych pragnień. To marzenie o czystości warto przełożyć na konkretne czyny, a nie same chęci. Wiem, że pomaga też poddawanie się mądrze obmyślonym, dobrowolnym, ale egzekwowalnym przez siebie samego karom. Chodzi o to, by upadki zwyczajnie „nie opłacały się”.
W walce o czystość trzeba zadbać o czysty wzrok
Czy zgadza się Pan ze stwierdzeniem, że wygrana walka o czysty wzrok to już połowa sukcesu w walce o czystość?
Tak. Według mnie walka o czysty wzrok to w ogóle najważniejsza walka w życiu mężczyzny. Znam mężczyzn, którzy pozakładali sobie blokady na treści pornograficzne w internecie, zamykają oczy w czasie oglądania filmu, gdy pojawią się „momenty”, a gdy trzeba, to nawet zmieniają trasę do pracy, jeżeli na starej był np. kuszący kiosk z pornografią. Sam wzrok nie jest jednak w stanie zburzyć spokoju ciała mężczyzny. Potrzebny jest bodziec psychogenny – wyobraźnia. Po ochronie wzroku to druga „linia obrony”. Gdy pobudzony wzrok prowokuje nieczyste myśli, należy po prostu uciekać. Dobrze jest mieć nieszkodliwą pasję i wiać na jej teren. Np. pasjonat modelarstwa przenosi myśli na teren pasji i rozważa, jak namalować błoto na kółkach właśnie robionego modelu samolotu. „Podnieca się” całkowicie czysto swoją pasją.
Świat wartości
Z tego, co Pan mówi, można więc chyba wysnuć jasny wniosek, że uzależnienie od seksu, a właściwie każde uzależnienie da się okiełznać. Trzeba tylko chcieć...
Według mnie najważniejszy tu jest przyjęty system wartości. Bezpieczny i uniwersalny – również dla niewierzących – znajdziemy w kościele katolickim. Druga tablica Dziesięciorga Przykazań reguluje relacje międzyludzkie, doskonale uwzględniając naturę człowieka. Wielu je zna, wie, co jest dobre, a co złe i pragnie dobra, ale czyni zło. Tak się objawia niedostatecznie ukształtowana wola.
Co zatem robić, by tę wolę kształtować aż do osiągnięcia pełnej wolności w wyborze dobra i odrzuceniu zła?
Trenować! Odmawiać sobie drobnych przyjemności. Warto też zmuszać się do robienia rzeczy dobrych, na które nie mam ochoty. Jeden dobry uczynek dziennie, na który nie było ochoty, potrafi bardziej człowieka przemienić niż morze dobrych chęci niewprowadzonych w życie. Dobrze zresztą wiemy, co jest wybrukowane dobrymi chęciami. Człowieka przemieniają czyny. Dobre czyny zewnętrzne mają moc uwewnętrzniania się. Innymi słowy, przechodzą na sprawcę. Pisał o tym Karol Wojtyła w książce “Osoba i czyn”.
Mnie osobiście bardzo pomaga też planowanie…
Bardzo dobrze, bo planowanie jest czystym treningiem rozumu i woli. Rozumem ustalam dobry plan, a z pomocą woli go wypełniam. Życie bez planu wystawia człowieka na groźbę ulegania chwilowym impulsom. Żałosne jest życie człowieka kierującego się aktualnie odczuwanymi pobudzeniami ciała. To droga do stoczenia się na samo dno.
Czystość ciała a czystość serca
Na koniec zapytam o kwestię dość prozaiczną i taką, której wielu mężczyzn nie docenia. Czy w walce o czystość seksualną pomaga zwyczajna czystość w sensie higieny ciała?
Oczywiście, że tak, ale ja bym poszedł krok dalej. Warto pilnować czegoś, co nazywam higieną życia. Chodzi np. o wprowadzenie w plan dnia czasu na wysiłek fizyczny. Zdrowe zmęczenie utrudnia niechciane pobudzenie seksualne. Panowanie nad reakcjami ciała jest trudniejsze, gdy przegrzewamy narządy rozrodcze np. w gorącej kąpieli czy wygrzewając się na słońcu. Warto też unikać obcisłych spodni czy długotrwałego siedzenia powodującego ucisk na narządy rozrodcze. Wielu też pomogła prosta propozycja: przed spaniem przebieżka do zmęczenia. Potem natrysk chłodną wodą i do łóżka w dobrze przewietrzonym pokoju pod niezbyt ciepłą kołdrą. Ktoś może się uśmiechnąć i pokiwać z politowaniem głową, bo te rady mogą wydawać się co najmniej dziwne lub brzmiące staroświecko, ale zapewniam, że jeśli rzeczywiście chcemy walczyć z problemem to odrobina pokory i podjęcie takich działań naprawdę nie zaszkodzi.
Dziękuję za rozmowę.
Commenti