top of page
Zdjęcie autoraDariusz Dudek

Chcieć to móc? Śmiem wątpić...



Znałem kiedyś młodego chłopaka, który przeżywał różne trudności w relacjach z bliskimi. Jego rodzice mieli mu narzucić szkołę oraz dalszą ścieżkę edukacji, której on nie chciał. Na to wszystko nałożyły się problemy z wiarą. Gdy spotkałem go po jakimś czasie, był rozpromieniony. Mówił, że trafił na grupę ludzi, którzy powiedzieli mu, że chcieć to móc i może być kim tylko chce. Sceptycznie zauważyłem, że jeśli nie ma do czegoś predyspozycji, np. do gry w piłkę, to ciężko będzie mu zostać wybitnym piłkarzem. Chłopak stanowczo zaprzeczył przekonany, że wszystko może osiągnąć, jeśli tylko bardzo chce.

 


Chcę, ale nie mogę


Słyszałeś o książce “Wieloryb nie może latać”? Porusza ona temat miejsca człowieka na ziemi, to do czego został on stworzony i powołany. Autor, Max Lucado, używa terminu sweet spot, na określenie takiego momentu, działania lub sytuacji, podczas których czujesz się spełniony i masz głęboką świadomość, że jesteś na właściwym miejscu.


Na Drodze Odważnych, choćby na Drodze Lwa lub Akademii Przywództwa, mówimy o misji życiowej. To najgłębsze pragnienie człowieka i jednocześnie Boże zadanie, które złożył On w sercu mężczyzny. Jest kompatybilne ze zdolnościami, umiejętnościami i darami. To właśnie taki sweet spot, w którym jestem dokładnie na swoim miejscu.


Ta kompatybilność z własnymi talentami jest kluczowa. Muszę posiadać odpowiednie predyspozycje, by podjąć się misji życiowej. Samo chcenie to za mało, bo może być tylko zachcianką, a nie pragnieniem, wypływającym z głębi serca. Konieczne są odpowiednie zdolności, talenty i możliwości.


Odnajdywanie prawdziwego “chcę”


W Kościele często mówi się o rozeznawaniu. Bywa jednak, że to słowo jest tylko zasłoną dymną. Niektórzy używają słowa “muszę to rozeznać” dlatego, że boją się podjąć decyzję i odwlekają ją w czasie. Inni stwierdzają, że coś rozeznali, mimo że jest to realizacja ich zachcianek, a nie Bożego pragnienia, które jest w ich sercu. Prawdziwe rozeznawanie to proces, na który składa się poznanie samego siebie: wad, zalet, pragnień, potrzeb i marzeń. Konieczne jest także spotkanie z Bogiem, czytanie Jego słowa i modlitwa. Nieodzownym elementem prawdziwego rozeznawania jest konfrontacja tego, co rozważam z druga osobą: żoną, przyjacielem, wspólnotą, kierownikiem duchowym. Ktoś stojący z boku może rzucić nowe światło na daną sytuację.


Rozeznanie ma służyć poznaniu Bożej woli, mojego pragnienia, które Bóg chce bym realizował. To także zaakceptowanie tego, że nie mogę stać się, kim chcę. Mam pewne ograniczenia i ułomności, które nie pozwalają mi na wszystko, czego mi się zachce. Z tego rozeznania “chcę” rodzi się “mogę działać”.



Chcę i mogę działać


Jeśli prawdziwie rozeznałem moje pragnienie i chcę je realizować pora na podjęcie działania. Kluczową jest tutaj motywacja. Na początku jest ona bardzo silna: nie mamy problemu, by ruszyć z miejsca i wyznaczyć sobie cel. Motywacja wymaga jednak podtrzymania w trakcie realizacji działania i doprowadzania go do końca. Pomocnym może się okazać optymizm.


Wiem, że nie każdy z nas jest optymistą. Niektórym trudno jest patrzeć na świat przez różowe okulary – sam się do nich zaliczam. Wyróżniamy jednak dwa rodzaje optymizmu:

  • optymizm pasywny – to postawa pełna zaufania, że sprawy potoczą się dobrze. Nie mam tutaj podejmowania żadnych działań, a tylko pasywna obserwacja z dobrym nastawieniem.

  • optymizm aktywny – to pozytywne nastawienie do rzeczywistości przy jednoczesnym podejmowaniu działań, które mają doprowadzić do skutku podjęte zamiary. Człowiek ufa, że wszystko potoczy się dobrze i dlatego podejmuje działanie, by tak się stało. Sam mogę nastawiać się pozytywnie: dostrzegać dobro, budować wdzięczność i nie wyolbrzymiać porażek.

Z tym optymizmem związana jest mocno nasza wyobraźnia. Aby realizować zadania warto wyobrazić sobie nie tylko to, jak będę się czuł, gdy już je zrealizuje, ale też sam proces dochodzenia do celu. To pozwala zmniejszyć lęk przed nieznanym, które może możemy napotkać po drodze. Pomaga to także realnie ocenić nasze siły i zdolności oraz uwzględnić plan B, jeśli po drodze coś pójdzie nie tak.



Chcieć nie oznacza od razu móc


Proste “chcieć to móc” wydaje się być bardzo atrakcyjnym hasłem. Jeśli tylko mam jakiś pomysł wystarczy, że zacznę go realizować, tak jak ten chłopak z początku artykułu. Prawda jest bardziej złożona. Wpierw muszę znać samego siebie: moje mocne i słabe strony, dalej rozeznać czego pragnę i co jest wolą Boga, a potem, z pomocą innych, wytrwale to realizować, będąc otwartym na zmiany planów i korektę kursu. Trudniejsze, ale prawdziwe!

 


Aby lepiej wykorzystać swój czas i umiejętności, skorzystaj z kursu ZARZĄDZAJ SWOIM CZASEM, który znajdziesz w aplikacji Droga Odważnych.




75 wyświetleń0 komentarzy

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

Comments


Chcę otrzymywać newsletter!

Dziękujemy za przesłanie!

bottom of page