top of page
Zdjęcie autoraDariusz Dudek

3 argumenty za istnieniem Boga


Uczeń przed tablicą z matematycznym dowodem

Nie ma dowodów na istnienie Boga (na Jego nieistnienie w sumie też nie) w sensie ścisłym, tak jak mamy do czynienia choćby w matematyce. Przez wieki filozofowie i teologowie (nie tylko chrześcijańscy) wyprowadzali jednak szereg argumentów, które uzasadniają konieczność istnienia Boga.

 


Argument kalam – wszystko ma swoją przyczynę


Argumenty kosmologiczne wychodzą stwierdzenia, że istnieje wszechświat. Jednym z nich jest argument kalam (to arabska teologia spekulatywna), który został rozwinięty między innymi przez al-Kindiego i al-Ghazaliego – wiem, że te nazwiska nikomu nic nie powiedzą, ale chcę pokazać, że kwestia istnienia Boga wykracza dalece poza chrześcijaństwo!

Schemat tego argumentu przedstawia się następująco:

  1. Wszystko, co zaczyna istnieć, ma przyczynę swego istnienia w czymś innym.

  2. Wszechświat zaczął istnieć.

  3. Zatem wszechświat ma przyczynę swego istnienia, którą jest Bóg.

Wyjaśniając ten argument, wyjdę od punktu 2. Istnieją hipotezy sugerujące, że wszechświat istnieje od zawsze i nie ma początku. W ten sposób byłby nieskończony. Istnieje pewien obraz, którym filozofowie pokazują, że nie może istnieć aktualna nieskończoność:


Wyobraź sobie hotel, w którym jest nieskończenie wiele pokoi i wszystkie są już zajęte. Przyjeżdża nowy gość i aby mu dać miejsce w pokoju numer 1, przenosisz obecnego lokatora do pokoju numer 2, a tego z numeru 2 do numeru 3… I tak w nieskończoność. Gdyby nawet przyjechał autobus z nieskończoną liczbą miejsc, zajętych przez nieskończoną liczbę pasażerów to mógłbyś zakwaterować ich wszystkich, przesuwając obecnych mieszkańców o jeden pokój dalej w nieskończoność. Taki hotel nie może istnieć, w szerokim sensie logicznym, nie może istnieć żadna nieskończoność aktualna, a zatem i wszechświat nie istnieje nieskończony okres, ale zaistniał. Potwierdza to teoria Wielkiego Wybuchu, która mówi, że świat powstał jakieś 15 miliardów lat temu.


Skoro zatem wszechświat zaistniał (punkt 2), a wszystko, co rozpoczyna swoją egzystencję, może zaistnieć tylko dzięki przyczynie, która jest czymś innym, niż ono samo (punkt 1) to i wszechświat ma swoją przyczynę, a jest nią Bóg (punkt 3).


Wszystko ma swój cel – argument teleologiczny


Teleologia (nie mylić z teologią) to nauka o celowości (od greckiego telos, czyli cel). Wiliam Paley, angielski teolog z XVIII w. stwierdził, że gdyby znalazł na wrzosowisku kamień, mógłby stwierdzić, że leży tam od zawsze. Gdyby jednak znalazł tam zegarek, to trudno byłoby obronić tezę, że i on leży tam od zawsze, gdyż ktoś musiał go zostawić. Skąd ten wniosek? Ano stąd, że zegarek jest instrumentem zbyt skomplikowanym i służącym konkretnemu celowi (odmierzanie czasu) w przeciwieństwie do kamienia, by mógł się tam znaleźć bez przyczyny.


Naukowa obserwacja świata pokazuje nam genialne skomplikowanie i precyzję świata. Jak wiele elementów musi ze sobą współgrać, by oko mogło widzieć, a mięśnie poruszać naszym ciałem. Nawet w najmniejszych komórkach naszego ciała widać niebywałą wprost precyzję, która sugeruje, że to wszystko nie mogło powstać samo z siebie, z pozbawionego inteligencji przypadku.


Podobnie ma się ta sprawa w kwestii wszechświata. Stephen Hawking pisze: „redukcja szybkości rozszerzania [wszechświata] o jedną część 10 do potęgi 12 w chwili, gdy temperatura wszechświata wynosiła 10 do potęgi 10 K, doprowadziłaby do tego, że wszechświat zacząłby się ponownie kurczyć, gdy jego promień wynosił zaledwie 1/3000 obecnej wartości, a temperatura wynosiła wciąż 10,000 K”. Maszyneria wszechświata jest tak precyzyjna, że drobne odchylenia w stałych wartościach, jak grawitacja, zniweczyłyby możliwość powstania życia. Widać w tym inteligencję, mądrość i zaplanowanie. Kto może być zatem autorem takiego instrumentu? Argument widzi tu obecność Boga i Jego działanie.



“Opowieści z Narnii” a pragnienie szczęści


Autorem trzeciego argumentu jest Clive Staples Lewis, autor “Opowieści z Narnii”. Nie odwoływał się on do niego jako pierwszy. Robili to choćby św. Augustyn, św. Grzegorz z Nyssy oraz Platon. Ten ostatni mówił, że cokolwiek traktujemy, jako dobre na tym świecie i warte pożądania pochodzi od idei Dobra, która jest poza tym światem. Celem zaś człowieka jest poznanie tego Dobra.


Także Lewis twierdził, że nasze pragnienia, również erotyczne, są wyrazem pragnienia najwyższego Dobra, które nie jest z tego świata. Lewis odwołuje się do własnego doświadczenia, które uważał za powszechne, a było to doświadczenie pragnienia (desire) i powiązanej z nim radości (joy), w której mieszała się dziwnie tęsknota i smutek.


“Wszystkie te wydarzenia miały cechę wspólną: przynosiły ze sobą niezaspokojone pragnienie, które samo w sobie było godniejsze pożądania niż cokolwiek, co mogłoby je zaspokoić. Taki właśnie stan nazywam Radością. Określenie to należy potraktować jako pewien ścisły, techniczny termin – radość oznacza tu coś innego niż szczęście czy przyjemność. Łączy ją z nimi tylko jedno, a mianowicie to, że kto raz doświadczył Radości, będzie jej pragnął znowu. […] należałoby raczej nazwać ją szczególnym rodzajem smutku lub przygnębienia. Jest to jednak smutek, za którym się tęskni. Wątpię, czy ktoś, kto go doświadczył, chciałby, gdyby to było w jego mocy, zamienić jedną chwilę Radości na wszystkie przyjemności świata. Radość jednak, inaczej niż przyjemność, nigdy nie zjawia się na zawołanie.


W obliczu dobrych zdarzeń w naszym życiu rodzi się pragnienie za czymś jeszcze większym i nieprzemijającym, czego żadne ziemskie doświadczenia nie są w stanie zaspokoić. Jedyne spełnienie jest w czymś przewyższającym ten świat. Oddajmy głos autorowi “Opowieści z Narnii”:

  • “Człowiek odczuwa pewne szczególne pragnienie, które samo jest wspaniałym doznaniem (Joy).

  • Ponieważ każde pragnienie jest pragnieniem czegoś, więc samo to pragnienie nie może być tym, co ma je zaspokajać.

  • Pragnienie to nie znajduje zaspokojenia w żadnym skończonym obiekcie z tego świata.

  • Dla każdego pragnienia istnieje przedmiot, który jest w stanie je zaspokoić – natura niczego nie czyni na próżno.

  • Wniosek: Musi istnieć jakiś obiekt nieskończony, który może w pełni zaspokoić to pragnienie. Tym obiektem jest Bóg, Zbawienie, Nieśmiertelność”



Argumenty do dyskutowania


Zdaję sobie sprawę, że na każdy z podanych przeze mnie argumentów znajdą się kontrargumenty. Na samym początku napisałem, że nie są to matematyczne dowody na istnienie Boga. Mogą być jednak dobrym przyczynkiem to zastanowienia się nad Bogiem, nad własną wiarą, dalszymi poszukiwaniami oraz argumentami w rozmowach ze znajomymi.


Artykuł powstał na podstawie: Piotr Bylica “Argument z pragnień i radości” i Alvin Planting “Argumenty za istnieniem Boga


1262 wyświetlenia0 komentarzy

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

Comments


Chcę otrzymywać newsletter!

Dziękujemy za przesłanie!

bottom of page