Moja siła to polisa. Warto zadbać o jej poziom i umieć ją wykorzystać
Zaktualizowano: 18 sty 2022
Siła – taki mocny dar od Stwórcy, który naturalnie posiada każdy mężczyzna. To, jak go wykorzystamy, zależy już od nas. Możesz wziąć udział w „ustawce” z kibicami, ale możesz też wziąć swoje dziecko do parku linowego lub w góry i pokazać, jakim jesteś prawdziwym siłaczem. Zwłaszcza kiedy nikt inny nie ma już sił, by dalej iść…
Nie wytrzymałem… Siła w natarciu!
Nigdy nie byłem typem osiłka. Raczej trudniej było mnie dogonić niż powalić na ziemię. Jednak przez pewien okres mojego życia namiętnie trenowałem na siłowni. 3-4 razy w tygodniu. Kiedy już moje nogi i plecy były silne, podczas biegów czułem się jak maszyna, która ma moc niczym 500-konny samochód. Dzisiaj, kiedy patrzę na kult fitness, mam mieszane uczucia. Najczęściej bowiem nie chodzi o siłę, a o wygląd. Ci, którzy jednak trenują siłę, dzielą się na sportowców i... opryszków.
Pamiętam jak w szkole podstawowej miałem kolegę, który był ode mnie większy i bardzo dokuczał innym. Miał raczej renomę urwisa. Pewnego dnia nie wytrzymałem. Podszedłem do niego, chwyciłem za bary i rzuciłem o zamknięte drzwi klasy, po których osunął się, jakbym wylał na nie wodę. Miałem przechlapane. Jednak od tego czasu jego pewność zmalała i przestał nam dokuczać.
Paker kontra przedszkolaki
Stawanie w obronie słabszych wydaje mi się czymś naturalnie męskim. Lubię obraz Schwarzeneggera w filmie „Gliniarz w przedszkolu”, bo kontrast, jaki widzimy pomiędzy potężnym, dobrze zbudowanym i silnym mężczyzną, a malutkimi przedszkolakami, z jednej strony jest groteskowy, a z drugiej budzi podziw. Wprowadzenie przez niego dyscypliny i ćwiczeń fizycznych pomaga grupie stać się jednością, a on zyskuje posłuch. Jego kulturystyczny wygląd daje innym poczucie bezpieczeństwa, a on sam szuka sposobów, by nie rozwiązywać siłowo trudności. Jego siłę porównałbym do polisy, z której przecież też nie korzystamy codziennie. Kiedy dzieci przestają się bać, mając przy sobie takiego ochroniarza, zaczynają się otwierać, stają się odważniejsze i chętnie podejmują kolejne wyzwania. W filmie doczekamy się również użycia siły. Raz puszczają bohaterowi nerwy, kiedy spotyka ojca bijącego w domu syna i zadaje mu cios w brzuch.
Możemy prężyć swoje muskuły w słońcu, by zbierać spojrzenia kobiet. Jednak to, w czym mają one prawdziwe upodobanie to wykorzystanie siły, sprawności, kondycji, by czynić świat lepszym, by swoją determinacją i wytrwałością zdobywać kolejny dzień. Czy trzeba do tego mieć tyle mięśni co Arnold?
Siłę mamy w genach
Kiedyś na konferencji dla trenerów piłki nożnej kobiet zobaczyłem różnice w budowie kolana u kobiet i mężczyzn. Kobiety są ponad 20 razy bardziej narażone na kontuzje. Ich kolana gorzej radzą sobie z biegiem, kopaniem, przysiadami. Zatem już nawet budowa naszego ciała predysponuje nas, by być silniejszymi i sprawniejszymi fizycznie.
Ja w liceum ważyłem 54 kg i wyglądałem jak wykałaczka. Postanowiłem „przypakować” i doszedłem do 79 kg umięśnionego ciała na studiach. Tyle że wtedy moje ciało było częścią image’u scenicznego dlatego z takimi mieszanymi uczuciami dzisiaj spoglądam na ładnych chłopców w salach fitness. Teraz kiedy czuję, że dałem z siebie wszystko i nie ma nikogo w mojej rodzinie, kto mógłby zrobić więcej rzeczy ode mnie, kiedy pot leci mi po twarzy, a nogi drżą z wycieńczenia, wtedy czuję się męsko.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej w temacie siły, zapoznaj się z kursem SILNI, WKURZENI, ODWAŻNI, który znajdziesz w aplikacji Droga Odważnych.
Comments